Ojciec mojego dziecka płaci, bym milczała. Ale to, co planuję zrobić, zniszczy jego życie…

Marta od kilku lat żyje w cieniu tajemnicy, która powoli zżera jej sumienie. Co miesiąc dostaje pieniądze od mężczyzny, który próbuje kupić jej milczenie, by prawda o ich relacji nie wyszła na jaw. Z początku było jej łatwo akceptować jego hojność, ale teraz wszystko zaczyna się zmieniać…  Marta czuje, że nie może tego dłużej ciągnąć, ale wie, że ujawnienie prawdy będzie miało katastrofalne skutki dla wszystkich zaangażowanych…

W międzyczasie jej życie toczy się dalej – wychowuje dziecko, radzi sobie z codziennymi problemami, ale każdego dnia czuje, jak ciężar sekretu staje się coraz trudniejszy do zniesienia. Co zrobi Marta, gdy nadejdzie moment, którego wszyscy się obawiają…? Czy tajemnica w końcu ujrzy światło dzienne…?

Marta siedziała na skórzanej kanapie, spoglądając na wyświetlacz swojego telefonu. Znowu wpłynęły pieniądze. Tym razem nieco większa suma niż zazwyczaj – 12 tysięcy złotych. Za każdym razem, gdy widziała te cyfry, czuła mieszankę złości i ulgi. Z jednej strony te pieniądze pozwalały jej na spokojne życie i dbanie o syna, z drugiej – przypominały o kłamstwie, które ciążyło na niej niczym kula u nogi.

Wszystko zaczęło się cztery lata temu, kiedy urodziła syna. Ojciec dziecka, Paweł, był żonaty. Mimo że to z nim Marta miała najpiękniejsze chwile w życiu, wiedziała, że ich relacja nie miała przyszłości. Paweł od początku mówił jej, że nie zostawi swojej żony i dzieci, choć przez chwilę dawał jej nadzieję. Po narodzinach syna postawił sprawę jasno – będzie płacił za milczenie, ale nigdy nie przyzna się do ojcostwa. Zgodziła się. Wtedy wydawało jej się, że to jedyne rozsądne wyjście. Ale teraz… teraz nie była już tego taka pewna.

Tajemnica w cieniu kłamstwa

Marta mieszkała w niewielkim mieszkaniu w centrum miasta. Dzięki pieniądzom od Pawła mogła pozwolić sobie na opłacenie szkoły dla syna, lekcje języków, zajęcia dodatkowe, a także na wygodne życie. Ale za każdym razem, gdy patrzyła na swojego synka, czuła wyrzuty sumienia. Wiedziała, że Paweł nigdy nie będzie dla niego prawdziwym ojcem. Dla wszystkich innych był wzorowym mężem i ojcem dwójki dzieci, prowadzącym udaną karierę w korporacji. Nikt nawet nie podejrzewał, że mógłby mieć dziecko poza swoim małżeństwem.

Tymczasem relacja Marty z Pawłem zaczynała się psuć. Coraz częściej dochodziło do kłótni przez telefon, gdy żądała więcej pieniędzy lub wspominała, że syn potrzebuje ojca, nie tylko bankomatu. Paweł nie chciał tego słyszeć. „Zgodziłaś się, Marta. To był nasz układ. Nie mogę ryzykować. Moja żona nie może się dowiedzieć” – powtarzał za każdym razem, gdy Marta próbowała naciskać.

Wiedziała, że jego żona, Anna, była kobietą z klasą, zawsze elegancko ubrana, z doskonałym makijażem i uśmiechem na twarzy. Marta nie mogła znieść myśli, że Anna nie miała pojęcia o podwójnym życiu swojego męża.

Wyznanie, które wszystko zmieni

Pewnego wieczoru, kiedy syn już spał, Marta usiadła przy kuchennym stole i zaczęła przeglądać zdjęcia na telefonie. Zatrzymała się na zdjęciu z dnia urodzin swojego syna. Paweł przysłał jej wtedy bukiet kwiatów i krótką wiadomość: „Wszystkiego najlepszego dla mojego małego bohatera.” Z pozoru czułe, ale dla Marty było to przypomnienie, jak daleko odsunął się od nich obojga.

Tego wieczoru postanowiła, że dłużej nie będzie udawać. Zadzwoniła do Pawła.

– Paweł, musimy porozmawiać – zaczęła niepewnie.

– O czym? – odpowiedział chłodno.

– O tym, co dalej. Nie mogę już tego ciągnąć. Filip ma prawo znać swojego ojca.

Paweł westchnął ciężko po drugiej stronie słuchawki. – Marta, oboje wiemy, że to niemożliwe. Zgodziłaś się na to, co mamy. Płacę ci wystarczająco dużo, żebyś mogła żyć spokojnie. Co jeszcze chcesz?

– Chcę, żebyś był ojcem dla Filipa, a nie tylko źródłem pieniędzy. Nie chodzi już o mnie. Chodzi o niego.

– Nie mam takiej możliwości. Moja rodzina… – Paweł zamilkł na chwilę. – Wiesz, że to skomplikowane. Daj spokój, Marta. Ustaliliśmy zasady.

Marta poczuła, że cała się trzęsie z emocji. – Może dla ciebie to zasady, ale dla mnie to życie. Każdego dnia patrzę na naszego syna i zastanawiam się, jak mogę mu to zrobić. Jak długo będę udawać, że jego ojciec nie istnieje?

Kłótnia, która wszystko zmienia

Rozmowa szybko przerodziła się w kłótnię. Paweł zaczął rzucać oskarżeniami, że Marta próbuje go szantażować, że pieniądze nigdy jej nie wystarczą. Marta z kolei zarzucała mu, że ucieka od odpowiedzialności i wykorzystuje swoją pozycję, by kontrolować jej życie. Słowa padały jedno za drugim, a gniew rosły z każdą chwilą.

– Jeśli myślisz, że te pieniądze wszystko załatwią, to się mylisz, Paweł! – krzyknęła Marta. – To nie o pieniądze chodzi! Chodzi o to, że nasz syn cię potrzebuje, a ty zachowujesz się, jakby go nie było.

W końcu Paweł zamilkł. Po chwili powiedział cicho: – Co chcesz zrobić?

Marta zawahała się. Miała plan, który kiełkował w jej głowie od jakiegoś czasu, ale teraz, gdy miała go wyznać, poczuła strach. – Jeśli się nie zmienisz, powiem wszystko twojej żonie. Ona musi to wiedzieć. Nie mogę już dłużej tego ukrywać.

Po drugiej stronie słuchawki zapanowała cisza. Marta wiedziała, że właśnie przekroczyła linię, której Paweł nigdy nie chciał przekroczyć.

Finał pełen zaskoczeń

Paweł spotkał się z Martą w kawiarni kilka dni później. Był spięty, a na jego twarzy malowało się zmęczenie.

– Dobrze, powiem Annie – powiedział w końcu, nie patrząc jej w oczy. – Ale jest coś, czego nie wiesz…

Marta spojrzała na niego zdziwiona. Co jeszcze mógł ukrywać?

– Anna od dawna wie o Filipie – wyznał cicho. – Ale myślała, że go… że go oddałaś do adopcji. Nie miała pojęcia, że go wychowujesz. Jeśli dowie się prawdy, zniszczy to nas wszystkich.

Marta była w szoku. Anna wiedziała o dziecku? Jak to możliwe, że przez te lata Paweł utrzymywał ten sekret przed nią i przed Martą? Cały plan rozsypał się na jej oczach.

Jak myślicie, jak powinna postąpić Marta? Czy powiedzieć Annie prawdę, ryzykując rozpad całej rodziny? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!