Ojciec ma 7 krzyżyk na karku, rozbija się kabrioletem, szlaja po klubach i wydaje fortunę na kochanicę. Staruszek oszalał
Kiedy mój ojciec przekroczył siódmą dekadę życia, wszyscy spodziewaliśmy się, że zacznie spędzać więcej czasu w domu, pielęgnując swoje wspomnienia z młodości. Nic bardziej mylnego. Zaczął żyć jak playboy – kupił sobie kabriolet, zaczął odwiedzać nocne kluby, a my szybko zorientowaliśmy się, że trwoni majątek na podejrzaną kobietę…
Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom, kiedy pewnego dnia przyjechał pod nasz dom z młodą dziewczyną, wręczając jej kluczyki do nowego samochodu. Wtedy postanowiliśmy zareagować, ale prawda, którą odkryliśmy, zmieniła wszystko…
Staruszek czy playboy?
Ojciec od zawsze był spokojnym człowiekiem. Pracował całe życie, oszczędzał, dbał o rodzinę, a po śmierci mamy wydawało się, że w jego życiu już nic nie będzie takie samo. Nie spodziewałem się jednak, że jego żałoba przerodzi się w coś, co można by nazwać „kryzysem wieku średniego” – z tą różnicą, że ojciec miał już grubo po sześćdziesiątce. Gdy pewnego dnia pojawił się w nowiutkim, czerwonym kabriolecie, myślałem, że to żart. Zawsze mówił, że takie rzeczy są dla młodych. Jednak tym razem nie żartował. A potem wszystko potoczyło się lawinowo.
Nowa rzeczywistość
Zaczęło się niewinnie – od tego kabrioletu. Ale później przyszły noce spędzane poza domem, wizyty w klubach, gdzie rzekomo spotykał „starych znajomych”. Tyle że ja wiedziałem, jak wyglądały te jego „spotkania”. Pewnego razu, przeglądając media społecznościowe, zobaczyłem zdjęcie. Mój ojciec siedział przy barze z młodą, piękną kobietą. Byli razem blisko. Za blisko. Zapytałem go, kto to jest, ale zbył mnie krótkim komentarzem, że to tylko koleżanka. Koleżanka, z którą zaczął coraz częściej wychodzić.
Jego zachowanie zaczynało mnie martwić, ale to, co najbardziej mnie niepokoiło, to fakt, że pieniądze zaczęły zniknąć z jego konta. Całe życie był oszczędny, a teraz? Wydawał na prawo i lewo. Kabriolet, drogie ubrania, prezenty – wszystko to dla tej kobiety. I nie była to mała suma. Kiedy zauważyłem, że sprzedaje część naszych rodzinnych pamiątek, postanowiłem działać.
Ostra konfrontacja
Zorganizowałem rodzinne spotkanie. Wezwałem ojca na dywanik. Byłem przygotowany na poważną rozmowę, a w zasadzie na kłótnię. Jak mógł wydawać nasze pieniądze na kogoś, kogo ledwo znał? Jak mógł sprzedawać pamiątki po mamie, tylko po to, by kupować biżuterię dla tej kobiety? Ojciec, choć początkowo spokojny, zareagował gwałtownie. Bronił się, twierdząc, że ma prawo do szczęścia, nawet w swoim wieku. Ale ja wiedziałem, że coś jest nie tak. Musiałem poznać prawdę.
Sekretne plany ojca
Postanowiłem pójść krok dalej i przyjrzeć się bliżej tej „koleżance”. Z pomocą przyjaciela odkryłem, że była dobrze znana w kręgach klubowych – kochanka wielu zamożnych starszych mężczyzn. Ojciec wpadł w jej pułapkę, byłem tego pewien. Gdy znowu przyjechał pod nasz dom i wręczył jej kluczyki do nowego auta, nie wytrzymałem.
– Tato, co ty wyprawiasz?! – krzyknąłem, wpatrując się w tę scenę.
– Synu, to nie tak, jak myślisz – odparł spokojnie, choć ja widziałem, że coś ukrywa.
Zaskakujący finał
Następnego dnia postanowiłem skonfrontować się z ojcem. Usiadłem z nim przy stole i zmusiłem do rozmowy. Nie mógł dłużej kłamać. Zamiast przyznać się do błędu, zdradził mi coś, co mną wstrząsnęło. Okazało się, że cała ta sytuacja była zaplanowaną grą. Ta młoda kobieta nie była jego kochanką – była córką jego najlepszego przyjaciela, który zmarł kilka lat temu. Ojciec obiecał przyjacielowi, że pomoże jej stanąć na nogi. Wszystkie pieniądze, które wydawał, trafiały do niej, aby mogła rozpocząć nowe życie po traumatycznym rozstaniu z mężem.
Ojciec ukrywał to przede mną, bo wiedział, że nigdy bym tego nie zrozumiał. A teraz, kiedy cała prawda wyszła na jaw, poczułem się winny. Może rzeczywiście oceniłem go zbyt surowo?